środa, 25 listopada 2015

Genialne


Ten, kto wymyślił ten produkt musi być geniuszem. Peeling do ust w słoiczku - standard, ale peeling do ust w szmince? - genialne! Można go mieć zawsze w torebce, używa się go jak bezbarwnej pomadki i oprócz tego, że ma działanie ścierające, to bardzo dobrze nawilża.  O czym mowa? O pomadce Sylveco, którą odkryłam dzięki YouTube.

 

Szaleństwo

Pamiętam, jak o tym produkcie wspomniała w jednym ze swoich filmów FlorenceBeauty. To było dawno temu, a ja długo nie miałam okazji, żeby tę pomadkę kupić, ponieważ wtedy nie była dostępna w żadnym stacjonarnym sklepie w mojej okolicy. Aż pewnego dnia wpadłam na półkę z produktami Sylveco w Naturze i, oczywiście, zaszalałam. Szaleństwa  nie żałuję - oprócz genialnej pomadki kupiłam kilka innych produktów, które świetnie się sprawdzają.

Na słodko

Wracając do pomadki, to muszę przyznać, że jest bardzo skuteczna. Robi wszystko to, co według producenta ma robić: złuszcza, wygładza i do tego bardzo dobrze smakuje (!) - jest w niej tyle cukru trzcinowego, że nie trzeba już słodzić kawy :-) Poza tym, jest bardzo wydajna, co znaczy, że zainwestowane w nią 10 PLN jeszcze długo będę zlizywać.


środa, 11 listopada 2015

Za górami, za lasami

Francuskie wino pite we Francji w gronie przyjaciół  nie ma sobie równych. Niestety, rzadko mam okazję doświadczać takiego luksusu. Ostatni raz chyba w maju tego roku. Pamiętam, że pogoda w Bretanii była znośna, ser z bagietką pyszny jak zwykle (ile tego można zjeść!), no i to wino - takie prawdziwe w smaku.  

Powroty

Nie dam sobie wmówić, że byle co zamknięte w butelce i podpisane WINO nadaje się do picia. Jak człowiek raz spróbuje czegoś dobrego, to chce do tego wracać. A w Polsce nie jest łatwo wracać do francuskich win. Podejrzewam (uwaga - teoria spiskowa), że sprowadzamy głównie odpady z francuskich winnic i sprzedajemy je w takich cenach, że pusty śmiech biednego człowieka ogarnia. I dlatego trzeba być sprytnym ...

Na zdrowie



 
Sprytny człowiek zawsze znajdzie wyjście z sytuacji. Na przykład, dowie się od znajomych, którzy byli na wakacjach w Portugalii, że portugalskie zielone wino (vinho verde) jest warte uwagi.
Następnie, sprytny człowiek pchany ciekawością znajdzie ten trunek w popularnym dyskoncie (nie wiem, czy dyskont chce, żeby go nazywać dyskontem, ale co tam) i od czasu do czasu wypije sobie kieliszek bardzo dobrego, lekko musującego wina, które ma przystępną cenę i wielką moc poprawiania nastroju (to muszą być te bąbelki).